Autentyczność jako strategia dla lokalnego marketingu

O tym, jak ważne jest dopasowanie produktów i usług do potrzeb lokalnego rynku, świadczy chociażby fakt, że nawet wielkie korporacje coraz częściej stawiają na strategię, zwaną „glokalem”. Zdarza się, że globalna strategia marki zupełnie nie rozumie krajowych czy nawet regionalnych rynków, a im bardziej się stara, tym gorzej wychodzi. Dlaczego? Dlatego, że ich po prostu nie zna. Jeśli markę-matkę dzielą od filii potężne różnice kulturowe, jak choćby te między Europą a Azją, nietrudno o marketingowe faux pas.
Warto więc uświadomić sobie, jak ogromną przewagę mają na lokalnym rynku tutejsze marki. Oczywiście, przy nieporównywalnie mniejszych budżetach trudno mówić o światowym rozmachu, jednak w kwestii znajomości swojej grupy docelowej i jej potrzeb, lokalne firmy są na wygranej pozycji.

Stąpaj po ziemi

Skoro na autentyczność i elastyczność stawiają najwięksi gracze, coś musi być na rzeczy. O autentyczności mówi się w e-commerce coraz częściej, ten trend zaczyna się na dobre zadomawiać w marketingu internetowym. Trudno powiedzieć, czy to w ogóle trend, czy może jednak stała zmiana w sposobie komunikacji na linii marka-klient. Tę zmianę wymogła w jakiejś mierze pandemiczna rzeczywistość, w której kontakty interpersonalne musiały przenieść się do Internetu.
Co zatem jest ważne? Autentyczność emocji. Marka nie może funkcjonować w równoległej rzeczywistości, musi jej odpowiadać, nawet wtedy, kiedy sprzedaje marzenia. Przykłady? Proszę bardzo: „jaka piękna i długa reklama Apartu” – świąteczny spot firmy z branży jubilerskiej wypuszczony w środku pandemii, pełen roześmianych celebrytek, podczas gdy obostrzenia pozwalały na spotkania maksymalnie pięciu osób przy wigilijnym stole. To nie mogło się udać, dlatego to jeden z przykładów kampanii, gdzie bardziej popularna od spotu reklamowego stała się jego parodia.

Czuły narrator, czuły odbiorca

Wiadomo, że celem działań marketingowych jest między innymi poprawa rozpoznawalności marki oraz w konsekwencji, zwiększenie sprzedaży usług lub towarów. A że w związku z pandemią zmieliliśmy zwyczaje towarzyskie oraz zakupowe (aż 62% Polaków robi zakupy w Internecie, a 47% omija sklepy wielkopowierzchniowe), zaczęliśmy mocno funkcjonować w sieci. Im więcej czasu poświęcamy przeglądaniu mediów społecznościowych, tym bardziej wyczuleni stajemy się na narrację. Wyczuwamy fałsz, oczekujemy życzliwości – mówiąc krótko. Co więcej, mamy dość twardego marketingu i wszechobecnej reklamy, a w social mediach szukamy relaksu, odskoczni, ciekawostek.
Nie bez przyczyny wspominamy o mediach społecznościowych, to one bowiem są znakomitym nośnikiem narracji, umożliwiającym interakcję. Nie tylko lokalni przedsiębiorcy powinni uważnie dobierać słowa, a posty przygotowywać z rozmysłem (uwaga na błędy językowe!), żeby uniknąć wizerunkowej wpadki. To nie znaczy, że pisać musimy wyłącznie o ofercie, firmie i branży – wprost przeciwnie. Trzeba znaleźć zdrową równowagę pomiędzy profesjonalizmem a ludzkim obliczem marki.

Zza kulis

Świetnym przykład autentyczności daje wśród dużych marek Netflix. W związku z pierwszym pandemicznym lockdownem, na profilu firmy pojawił się post o pielęgnacji roślin w opuszczonych przez pracowników biurach. Choć wpis zupełnie nie wiązał się z branżą, okazało się, że wzbudził zainteresowanie i dobre emocje. Dlaczego? Bo był prawdziwy – ktoś musiał zająć się roślinami pod nieobecność załogi Netfliksa.
To strategia, która znakomicie sprawdzi się na lokalnym gruncie: odnoś się do miejsc, rzeczy, lokalnych nazw, dzielnic, wydarzeń. Spróbuj miejskiego czy regionalnego real-time marketingu. Pokaż siebie, swoją ekipę, przedstaw wartości, które Ci przyświecają.

Czym jest strategia rozwoju w firmie?

Jeśli zapytać eksperta o to, co jest celem firmy, odpowie, że nieustanny rozwój. Jednak każda najdrobniejsza zmiana w przedsiębiorstwie pociąga za sobą wiele innych modyfikacji. Mogą one dotyczyć technologii, z jakich się korzysta, liczby zatrudnionych, czy nawet lokalu, w jakim prowadzi się działalność. Przydaje się więc opracować strategię rozwoju firmy. Czym jest strategia rozwoju i jak mogłaby wyglądać?

Plan firmy na przyszłość

Żeby firma mogła się rozwijać, przedsiębiorca powinien wiedzieć, w jakim kierunku ma zmierzać. W przeciwnym razie bardzo szybko da się pogrzebać doraźnym rozwiązaniom. Nierzadko generują dodatkowe koszty, a nie pozwalają na systematyczny wzrost instytucji. Przydaje się więc opracować plan na kilka lat do przodu albo przynajmniej na najbliższy rok. Dzięki temu dokładnie wiadomo, jakie są priorytety i w co ewentualnie inwestować, by móc przy nich pozostać.

Na ogół zdecydowanie łatwiej wdrażać strategię rozwoju firmy, jeśli wiadomo, jakie kolejno wykonać kroki i w jaki sposób. Rozpisując plan, można również zapisywać, jakiego rodzaju trudności pojawiają się na horyzoncie. Warto wtedy także ująć, czy udało się je przezwyciężyć oraz w jaki sposób się to odbyło. Im więcej ma się takich danych, tym szybciej można dostosować się na dalszym etapie rozwoju do podobnych sytuacji, które mogą mieć miejsce.

Dlaczego strategia rozwoju firmy jest potrzebna?

Wchodząc na rynek ze swoją ofertą, trzeba w jakiś sposób wyróżnić się na tle konkurencji. Jeśli proponuje się produkty, które dzisiaj są jeszcze unikalne, ale za rok czy dwa już takie nie będą, bardzo przydaje się wówczas strategia rozwoju. Dzięki niej można dotrzeć ze swoją ofertą do jak najszerszego kręgu potencjalnych zainteresowanych. Udaje się wtedy zazwyczaj zyskać przewagę konkurencyjną. Zatem prawdopodobieństwo, że większa liczba klientów wybierze tę ofertę, a nie konkurencyjnych przedsiębiorstw.

Poza tym strategia ta umożliwia spojrzenie na firmę z szerszej perspektywy. Jeśli wiadomo, jakie działania podjąć, by osiągnąć pewien pułap, wszystko wydaje się bardziej logiczne. Można wtedy opierać się o statystyki i na przykład, gdy pewne wartości wzrosną do odpowiedniego poziomu, warto wtedy wdrożyć pewne nowe rozwiązania. Takie postępowanie zapewnia ład w organizacji i zarządzaniu firmą, bez podejmowania nadmiernie ryzykownych decyzji.

Poukładana firma, to firma godna zaufania

Wdrażając strategię rozwoju, można również zyskać w oczach klientów i potencjalnych odbiorców. Łatwiej zarządzać wtedy przedsiębiorstwem, a tym samym zachować spójność wizerunkową. Przedsiębiorca jest dobrze zorientowany w tym, co się dzieje w jego firmie i to w każdym dziale i pod każdym względem. Może więc w odpowiedni sposób formułować przekaz do klientów, wiedząc, że firma będzie w stanie sprostać takim założeniom.

Jeśli przedsiębiorstwo zyskuje na polu spójności wizerunkowej, odbiorca łatwiej może je zapamiętać i kojarzyć z asortymentem lub hasłem reklamowym. Im lepiej potencjalny kupujący jest zorientowany w tym, jaka jest oferta firmy, tym większa jest pewność, że skorzysta z niej w pierwszej kolejności.

Będąc rzetelnym w oczach klientów, zyskuje się ich zaufanie, a tego dzisiaj nie da się wypracować żadną strategią marketingową. Ludzie są już przyzwyczajeni do szumnie brzmiących haseł, które nie przekładają się na rzeczywistość. Jeśli jednak najczęściej będą mogli liczyć na dobrą obsługę i dobrą jakość produktów, które zamawiają, wtedy będą pozytywnie kojarzyć tę firmę.

Czy przedsiębiorca może sam opracować strategię rozwoju firmy?

To zależy i to od wielu czynników. Przede wszystkim liczą się zdolności biznesmena, a także to, czy faktycznie jest takim wizjonerem, czy też skupia się bardziej na maksymie, że liczy się tu i teraz. Im większe jest przedsiębiorstwo, tym trudniej samodzielnie opracować taką strategię.

Stworzenie takiej ścieżki rozwoju bywa czasochłonne, gdyż na ogół tworzy się ją na podstawie wielu analiz. Jeśli przedsiębiorca chciałby agresywnie wejść i rozwijać się na rynku, może się okazać, że przyda się pomoc z zewnątrz. Przedsiębiorstwo nie może budować swojej marki, nie uwzględniając regulacji prawnych, czy zdolności finansowej.

Czy warto promować się na blogu?

Dzisiaj blog kojarzy się zupełnie innymi treściami niż jeszcze kilka lat temu. Obecnie jest to rodzaj stron eksperckich. Kiedyś kojarzył się przede wszystkim ze swego rodzaju internetowym dziennikiem, opisującym każdy z dzień z życia. Promocja na blogu może dawać wiele profitów, jednak najlepiej nastawić się na to, że na „owoce” swojej pracy przyjdzie poczekać nawet… dwa lata. Wszystko zależy tak naprawdę od zaangażowania w promocję publikowanej treści, a także jakości contentu i jego przydatności dla internautów. Jakie są więc korzyści z prowadzenia bloga?

Jaki rodzaj bloga daje najwięcej wymiernej satysfakcji?

Każdy blog jest inny, bo porusza inne treści, jego oprawa graficzna też nie jest identyczna. Można jednak rozróżnić co najmniej dwie grupy takich stron, czyli blogi prywatne hobbystyczne, a także blogi eksperckie firmowe. Zarówno pierwszy typ jak i drugi mogą przynieść ich autorom wiele wymiernych korzyści, chociaż mogą pochodzić z innych źródeł. Na przykład osoba prowadząca blog hobbystycznie zarobi z programu partnerskiego. Natomiast prowadzenie firmowego bloga przełoży się na zysk m.in. w postaci większej liczby zamówień na produkty, które są szerzej opisywane na takiej stronie.

Dlaczego warto prowadzić blog firmowy?

1. Przedstawienie firmy jako eksperta w swojej branży – budowanie zaufania do marki

Jak przekonać do siebie klienta, że firma zna się na tym, co proponuje? Poprzez rozwinięcie tematyki, w jakiej się porusza na rynku na swoim blogu. Jednak budowanie zaufania to znacznie szersze zagadnienie, więc nie ogranicza się tylko do zamieszczania kolejnych wpisów z dziedziny, w jakiej proponuje się swoje produkty lub usługi. Liczy się także systematyczne i możliwie jak najszybsze odpisywanie na pojawiające się pod wpisami komentarze. Trzeba przy tym liczyć się z tym, że nie wszyscy będą zadawać pytania ściśle związane z tematyką treści. Niekiedy warto więc być bardziej pomocnym niż próbować odpowiedzieć tak, by zasugerować na koniec skorzystanie z oferty firmy.

2. Szybki sposób na obsługę klienta – zadowolonego i niezadowolonego

Komentarze i opinie, jakie pojawiają się na blogu dają firmie zwykle szerokie rozeznanie w tym, co klienci doceniają, a co nie bardzo się im podoba. Niezależnie zaś od tego, czy otrzymuje się karcące, czy chwalące komentarze, trzeba umieć odpowiedzieć na każdy z nich możliwie jak najbardziej profesjonalnie i życzliwie. Jeśli klient nie otrzyma odpowiedzi na swoje pytanie zadane w komentarzu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że firma, którą uważał dotychczas za wzorową, będzie mieć już poważną rysę. Niezadowolony klient, który nie może liczyć na dobrą i szybką obsługę, może przenieść swoje frustracje na inne miejsce w sieci i tym samym podważyć nawet  dobrą reputację firmy.

 

3. Komentarze jako forma promocji na blogu eksperckim

Pozostając w temacie komentarzy często zdarza się, że pod wpisami znajduje się dialog pomiędzy kilkoma użytkownikami kończący się poleceniem produktu. Jest to tak zwany marketing szeptany. Jeśli pojawia się na blogu w sposób naturalny, może naprawdę pomóc wypromować produkt, o jakim mowa w treści wpisu.

Jednak jeśli dialog jest sztucznie wykreowany przez agencję marketingową, wtedy takie działanie na dłuższą metę może tylko zaszkodzić. Niestety wiele firm nie zdaje sobie z tego sprawy i korzysta z takich usług. Łatwo można poznać naturalną wymianę zdań od tej sztucznej chociażby po tym, kiedy pojawiają się komentarze i czy później także są dodawane jeszcze jakieś zapytania, sugestie, czy opinie.

4. Google „lubi” blogi firmowe

Gdy firmie zależy na tym, by wypromować swój serwis sprzedażowy, czy stronę firmową, prowadzenie bloga z pewnością jej to ułatwi. Regularnie dodawana nowa treść, która przyciąga uwagę internautów, generuje większy ruch na stronie. Sprawia też, że pod wpisami pojawia się dyskusja działa dodatnio na pozycję strony firmowej w rankingu.

5. Poszerzenie grona odbiorców poprzez integrację z mediami społecznościowymi

Blog ekspercki można zintegrować z popularnymi portalami społecznościowymi. Jeśli istnieje możliwość zarejestrowania się na takiej stronie, jedną z opcji jest powiązanie konta z profilem np. na Facebooku, co znacznie przyspiesza cały proces. Inną atrakcyjną opcją jest udostępnianie wpisu na swoim profilu w social mediach poprzez kliknięcie jednego przycisku. W ten sposób udaje się poszerzyć grono czytelników i liczbę osób, które dowiedzą się i o blogu, i o firmie. Zwłaszcza, jeśli udostępniony wpis w mediach społecznościowych poniesie się w nich dalej.

Kampania eRzecznika dla small business – czy warto?

Współpraca eRzecznika z małymi i średnimi przedsiębiorstwami to sprawa, wydawać by się mogło, dość kontrowersyjna. Przyjęło się bowiem, że eRzecznik pracuje tylko dla największych marek, które mogą sobie pozwolić na jego zatrudnienie. Spróbujmy się poniżej zastanowić, czy tak jest naprawdę.

Praca eRzecznika

Kim jest eRzecznik? Funkcja ta robi w ostatnim czasie prawdziwą karierę. Polega na pracy dla określonej marki, celem reprezentowania jej w Internecie. Ponieważ Internet wszedł w nasze życie codzienne, a coraz więcej spraw rozgrywa się właśnie w sieci, pojawiła się taka potrzeba. I właśnie eRzecznik jest oficjalnym przedstawicielem danej marki na wszystkich internetowych obszarach. Do jego obowiązków należy oficjalne reprezentowanie marki w Sieci. Najczęściej polega to na odpowiadaniu na opinie i komentarze internautów. Obszarem tych czynności mogą być fora internetowe, portale czy media społecznościowe. Ważne, aby eRzecznik stale monitorował sytuację i szybko reagował. Kolejnym jego działaniem powinno być pisanie tekstów na blogu firmowym. Te teksty mogłyby się stać bazą informacyjną do wyjaśniania częstych problemowych tematów. Jak to się ma do działalności small bussines?

eRzecznik a small business

W ciągu kilku ostatnich lat zatrudnienie eRzecznika przez wielkie i duże marki stało się modne. Można powiedzieć, że posiadanie eRzecznika jest prestiżowe. Chodzi jednak nie tylko o prestiż. Przede wszystkim działania przez niego podejmowane wpływają pozytywnie na wizerunek firmy czy marki. Jeśli klient widzi częste wypowiedzi i odpowiedzi eRzecznika, zyskuje poczucie, że jest traktowany poważnie, jako konsument. Pamiętać też należy, że eRzecznik powinien odpowiadać na wszystkie emaile wysłane przez konsumentów z problemami i skargami. Dlatego ważne jest aby jego adres email był udostępniony w kilku miejscach. Czy więc eRzecznik potrzebny jest małym lub średnim firmom? Wszystko zależy od strategii i sposobu działalności danego przedsiębiorstwa. Jeśli któreś z nich całą swoją kampanię prowadzi na różnych obszarach Internetu, to odpowiedź może być tylko pozytywna. Przykładem tutaj mogą być startupy, które rozwijają się bardzo szybko i potrzebują pozytywnego wizerunku. Jeśli więc daną firmę stać na zatrudnienie eRzecznika (koszty są bardzo różne), to takie posunięcie może tylko pomóc jej marce.

Czy wiesz, jaki jest wizerunek Twojej firmy (i jak go zmienić)?

W świecie, w którym za większością firm stoją agencje marketingowe, również Twoja marka musi mieć swój wizerunek i charakter. Jak zorientować się, jaki jest wizerunek firmy i jak go zmienić, jeśli pojawią się na nim rysy?

Praca nad wizerunkiem firmy musi być poprzedzona analizą. Bez tego zdarza się, że duże sumy idą na zmianę wizerunku firmy, który… nie potrzebuje poprawy. Agencja marketingowa może zlecić badania nad wizerunkiem wśród grupy focusowej. Inne sposoby to:

  • ankieta wśród klientów w firmie lub on-line;
  • analiza kontekstu, w jakim nazwa firmy pojawia się w komentarzach;
  • sprawdzenie, czy nazwa firmy pada w hasztagach i w jakim kontekście;
  • sprawdzenie, co o niej mówią i piszą blogerzy;
  • porównanie z wizerunkiem bezpośredniej konkurencji – firma może nie mieć złego wizerunku, ale jeśli konkurencyjna uchodzi za najlepszą, tanią i niezawodną, to „ta druga” przez porównanie wypadnie blado.

Oczywiście nie chodzi o to, by wyciągać wnioski na podstawie przypadkowego komentarza w sieci. Jeśli jednak jakaś opinia stale się powtarza, to warto się nad nią zastanowić.

Skuteczna zmiana wizerunku firmy

Wiedząc, jaki jest wizerunek firmy, można myśleć o jego zmianie. Warto mieć dobrze przemyślane założenia i trzymać się ich na kolejnych etapach. Wizerunek musi być nie tylko atrakcyjny, ale i skuteczny w kontekście konkurencji, realiów rynkowych i preferencji klientów. Marketingowcy chętnie przywołują przykład firmy telekomunikacyjnej, która kilkadziesiąt lat temu w USA zajmowała drugie miejsce na rynku. Konkurent był ewidentnie silniejszy, bogatszy i uwielbiany. Pracownica agencji reklamowej na podstawie rozmów z pracownikami zauważyła, że często przewija się w tych rozmowach zdanie: może i jesteśmy drudzy, ale staramy się bardziej. To stało się hasłem marketingowym, które w ciągu najbliższych lat umocniło rynkową pozycję i sprawiło, że marka zaczęła kojarzyć się z solidnością i lepszymi usługami. Wniosek? Warto wykorzystywać nawet mało oczywiste atuty i nie zmieniać na siłę wizerunku.

Ile powinna trwać zmiana wizerunku firmy?

Nagła zmiana wizerunku zazwyczaj wywołuje negatywne emocje. Firma nie zmieniła przecież całkowicie swojego charakteru z dnia na dzień. Klienci mogą być nieufni. Jednak już kampania rozłożona na miesiące, a nawet na lata, może skutecznie skierować reflektor uwagi opinii publicznej na niezauważalny aspekt funkcjonowania firmy. Warto zaplanować taką kampanię wielokanałowo: w social-mediach, wynikach wyszukiwarki, pod kątem logo, reklam czy wyglądu biur i produktów fizycznych.